Smalec
Smalec (t. 2, s. 594)
Dobrą, świeżą słoninę (w Krakowie zwaną bilem) kroimy w drobną kostkę. Łatwiej się kroi, gdy jest zimna (można ją włożyć na trochę do zamrażarki). Można też zemleć ją w maszynce, wtedy jednak smalec ma nieco inną konsystencję i inny (według mnie gorszy) smak. Można także po prostu kupić mieloną słoninę, trzeba ją jednak uważnie obejrzeć – jeśli została zmielona ze skórą, to się nie nadaje na skwarki, bo będą twarde jak kamień. Wrzucamy pokrojoną słoninę do rondla z grubym dnem i powoli wytapiamy na małym ogniu, od czasu do czasu mieszając. Gdy skwarki zrobią się złotawe i chrupiące, zestawiamy smalec z ognia, a gdy przestygnie, wybieramy skwarki łyżką cedzakową do jednego naczynia, a smalec zlewamy do innego (szklanego lub kamionkowego). Skwarki są pyszne do chleba. Można z nich także zrobić smalczyk.
Przedwojenny i współczesny Kraków, brytyjska Tanganika, Prusy Wschodnie, hitlerowskie Niemcy, Rosja sowiecka,
a przede wszystkim podkrakowski majątek Różany i na ich tle historia trzech niezwykłych kobiet.
Porywająca saga, od której trudno się oderwać.
Wszystkie tomy w dwóch książkach.
0 komentarzy